Nic nas nie uczą słabe i bardzo słabe wyniki piłkarskich reprezentacji w różnych kategoriach wiekowych oraz polskich klubów piłkarskich w konfrontacji europejskiej. A tak na marginesie, to spotkań polskiej Ekstraklasy nie daje się już oglądać. Jakość gry jest tam pojęciem abstrakcyjnym. Nie będzie lepiej, a śmiem twierdzić, że będzie coraz gorzej. Przez sam tytuł, który może niezbyt dobrze brzmi po polsku, chcę uzmysłowić, że jest źle i
zarazem tragicznie, ponieważ nie widać żadnej perspektywy na poprawę jakości. Badam zawodników z tzw. akademii piłkarskich [piszę tzw. ponieważ tytuł akademia zobowiązuje, przede wszystkim do wysokiej jakości procesu szkolenia], niektóre z nich uznawane nawet za czołowe w Polsce i co się okazuje. Wielu z badanych posiada bardzo dobre predyspozycje
do podejmowania szybkich i zarazem skutecznych działań, ale na tym się wszystko kończy.
Często oglądam treningi dzieci i młodzieży, niestety pracy przy optymalnym pobudzeniu układu nerwowego tam nie ma. Marnujemy, najczęściej nie zdając sobie sprawy,
zawodników, którzy mogliby grać na bardzo wysokim poziomie europejskim, gdyby odpowiednio z nimi pracowano. Najlepszy okres na kształtowanie przynajmniej kilku tych zdolności przypada na okres do 10 -12 roku życia [ decyduje wiek biologiczny].Nie zwalnia
to oczywiście trenera z obowiązku rozwijania ich w dalszych latach treningu. Jednak pewne predyspozycje związane z funkcjonowaniem mózgu muszą być rozwinięte do podanego powyżej wieku. Osobiście spotkałem tylko kilku trenerów, którzy prowadzili prawidłowy trening .Inni być może nawet nie wiedzą, że coś takiego powinno się robić. Często nie jest to ich wina, ponieważ nikt ich tego nie nauczył. Niestety nie dowiedzą się tego, będąc na stażach czy obserwacjach w czołowych akademiach zachodnich. Informacji kluczowych dla rozwoju
zawodnika tam nie ,,sprzedają”. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że szybkość działania w szkoleniu dzieci i młodzieży, jest tam jednym z najważniejszych filarów [ których jest kilka]. Sam wykonuję wiele takich badań, które następnie są wdrażane w treningu. Oczywiście tak szkoleni i wyselekcjonowani zawodnicy reprezentują w wieku seniora poziom
mistrzowski. Kiedyś już o tym pisałem ale jeszcze raz przypominam- ,, Wiele pominiętych czy przeoczonych na pewnych etapach rozwoju działań, nie da się już nigdy uzupełnić czy naprawić. A wtedy w konfrontacji z przeciwnikiem, u którego wszystkie zdolności i
dyspozycje kształtowane były właściwie widać całą bezradność zawodnika polskiego”.
Oglądając mecz Polaka – Portugalia, szczególną uwagę zwróciłem na szybkość działania. Bramka pierwsza i druga dla Portugalii tylko potwierdziła o czym mowa wyżej. Radziłbym trenerom, by zadali sobie trud prześledzenia tych akcji, z których padły obie bramki. Jak szybko i skutecznie działali Portugalczycy, i o ile w podjęciu decyzji spóźnieni byli Polacy. Poza tym ile czynności musiał wykonać prawie każdy polski zawodnik aby opanować piłkę, uwolnić się od przeciwnika, kiedy Portugalczyk najczęściej robił to w pierwszym ruchu.
Komentujący mecz Andrzej Juskowiak powiedział trafnie: ,,brakuje nam 3-4 metry aby przyjąć piłkę”. A te 3-4 metry we współczesnej piłce nożnej to lata świetlne. Tu następna
uwaga do jakości szkolenia w akademiach. Niedzielny mecz z Włochami był tylko potwierdzeniem różnicy w kształtowaniu i przygotowywaniu zawodnika do profesjonalnego uprawiania piłki w Polsce oraz będącej jak niektórzy twierdzą głębokim kryzysie piłce włoskiej. Po przegranym meczu, oczywiście wiele różnych opinii, najczęściej nic nie wznoszących do poprawy jakości szkolenia i treningu. Co się w nich powtarza – po pierwsze
wina trenera, nie Ci zawodnicy ale skąd ich brać aby stworzyli reprezentację i sami wzięli odpowiedzialność za prowadzenie gry. Argument, że grają w dobrych klubach europejskich nie ma tu zastosowania. Tam dopasowani są do jakiegoś modelu, w którym mają spełniać
tylko określoną funkcję, natomiast ,, prowadzenie” gry spoczywa na barkach innych, przygotowanych do tego. Niemożliwe jest prawidłowe przygotowanie zawodnika do gry na dobrym poziomie, kiedy kilkanaście zespołów młodzieżowych trenuje na jednym boisku.
Mając do dyspozycji tylko jedną czwartą boiska nie można w grze na normalnym boisku wymagać od zawodnika by wykonał długie podanie, z odpowiednią siłą i dokładnością,
odpowiednio się ustawiał, wybiegał na pozycję, miał ukształtowane wyobrażenie przestrzenne. Nigdy nie kształtował tych zdolności w normalnych warunkach treningowych, więc później zamiast gry obserwujemy wybijankę. Od ilości, którą tak często się chwalimy,
do jakości jest bardzo odległa droga. Samym treningiem indywidualnym, który jest konieczny, nie uzupełni się tych braków. Poza tym trzeba wiedzieć co i jak robić aby
zawodnik rozwijał się prawidłowo. Badam zawodnika i stwierdzam min., że nie jest zregenerowany. Okazuje się, że kształtuje się z nim szybkość na wielokrotnie powtarzanych odcinkach 30.metrowych, kiedy nie ma on predyspozycji do rozwijania dużych prędkości
lokomocyjnych. Kłania się więc fizjologia, zasady funkcjonowania organizmu. Jak ważne dla
takiego typu zawodnika będą te wspomniane wyżej, 3-4 metry. Po meczu z Portugalią – redaktor Szpakowski-,, zgranie było po ich stronie, szybkość była po ich stronie”. Zarówno to zgranie jak i szybkość na tle naszej reprezentacji wynikały przede wszystkim z szybszego
działania, bo piłkarz w grze musi działać szybko i skutecznie. Tylko wtedy można pokusić się
o dobry wynik sportowy.
Podczas pomeczowej analizy gry w meczu z Portugalią, dokonywanej przez byłych reprezentantów obecnych na stadionie, padło takie stwierdzenie- ,,powinni dać z wątroby, kiedy przeciwnik jest lepszy technicznie”. Czy coś by to dało kiedy ten przeciwnik był lepszy technicznie, szybciej działał i był szybszy w pojedynkach biegowych. Chociaż ostatnie 20 minut, Portugalczycy grali z duża mniejsza determinacją, to i tak za dużo nie byliśmy w stanie zrobić. Wracając na nasze podwórko, szkolenie bez optymalnego pobudzenia układu nerwowego oraz niski poziom szeroko pojętego zdrowia może zapewnić tylko co jest, bez żadnej perspektywy na jakikolwiek postęp. I tu następna obserwacja z badań wykonywanych przeze mnie – niski i bardzo niski poziom przygotowania tlenowego na każdym poziomie sportowym i każdej kategorii wiekowej. A chcę przypomnieć, że tylko wysoki poziom energii w komórce daje możliwość przeprowadzenia dobrego jakościowo treningu oraz dobrego zniesienia trudów meczu. A może to zaistnieć tylko w przypadku sprawnie
działających mitochondriów, a więc nie powinno brakować w komórce, żadnego ważnego dla tego procesu składnika, a przede wszystkim najważniejszego składnika odżywczego jakim jest tlen. Jeśli tylko tych elementów [ składowych prawidłowego rozwoju zawodnika jest dużo więcej] zabraknie nauczamy innej dyscypliny sportowej, nie mającej nic wspólnego z piłką nożną w wydaniu najlepszych. Przy tej jakości i systemie kształcenia trenerów, przy organizacji szkolenia w oderwaniu od rzeczywistych wymagań [ wspomniana tylko ta jedna
czwarta boiska do treningu], postęp sportowy jest tylko w sferze marzeń.