Perfekcyjne posługiwanie się piłką w bezpośrednim kontakcie z przeciwnikiem wymaga oprócz doskonałych umiejętności technicznych, również bardzo wysokiego poziomu zdolności motorycznych, i to bez wyjątku wszystkich. Tak napisałem kilka tygodni temu. W międzyczasie przebadałem sporą grupę młodych zawodników, większość powróciła ze zgrupowań. Efekt zgrupowań? Sporo urazów z przeciążenia, potworne braki treningu tlenowego, organizm słabo zregenerowany, to nazwijmy od strony sportowej. Natomiast od strony zdrowotnej (chociaż tych stron nie powinno się rozdzielać), wielkie braki witamin, minerałów, duże odwodnienie czy niedotlenienie organizmu, przeciążony układ krążenia czy kostno-stawowy. Ogromny deficyt energetyczny organizmu. Bo jeśli na dziewięć niezbędnych składników przemiany glukozy w komórce, najlepszy wynik to brak czterech. Bywali również i tacy, którym brakowało aż siedmiu. W takich przypadkach efektywność treningu jest znikoma, natomiast szkody wyrządzane organizmowi przeogromne, a rodzice przekonani, że oddają swoje dzieci w ręce fachowców.
„Z czego to wynika?” – zapytał rodzic jednego z badanych zawodników. Odpowiedziałem, że z braków występujących w organizmie oraz jakości treningu. Na co ów rodzić, powiedział: ,,wie pan jaki on wycisk dostaje w indywidualnym treningu przygotowania motorycznego?”. Przy jego ogromnych brakach w zakresie przygotowania tlenowego, brakach składników w organizmie, natłoku treningów (szkoła, klub, trening – zarówno piłkarski jak i indywidualny motoryczny), jest to w prostej linii droga do zniszczenia organizmu. Pracując z organizmem nie można go niszczyć. Możliwe jest to wyłącznie wtedy, gdy będziemy dysponować wiedzą (i to niemałą) związaną z fizjologicznymi zasadami funkcjonowania organizmu. Braku wiedzy nie zastąpią nawet najlepsze ćwiczenia, które sprawdziły się u innych. Trzeba w końcu obalić mit, że im większy tzw. „wycisk” na treningu tym większy postęp w rozwoju zawodnika. Najczęściej jest wręcz odwrotnie. Można wręcz śmiało stwierdzić, że ilość wylanego potu ma się nijak do efektywności treningu.
Oczywiście dotyczyło to także zawodników i zawodniczek, nazwijmy to, akademii piłkarskich, które na swoich stronach chwalą się wysokim poziomem szkolenia. Więc jak to ma się w kontekście do stanu organizmu badanych.
Najpierw diagnostyka, a dopiero potem trening, tak w dużym skrócie (zastosowanym przeze mnie), reklamuje się wiele programów treningu indywidualnego (technicznego i przygotowania motorycznego). Dużo można przeczytać o wysokiej jakości i nowoczesności stosowanych środków (ćwiczeń). Mimo usilnych starań, nie można tego zauważyć w jakości gry na każdym poziomie rozgrywek seniorskich i etapie rozwoju młodych zawodników. Doskonałe ćwiczenia (jak wyżej zaznaczyłem) przeniesione nawet z czołowych piłkarsko krajów oraz najlepsze, które sami wymyślimy, są tylko środkiem do celu. Celem jest zawsze wyszkolenie bardzo dobrego piłkarza, który zagwarantuje wysoką jakość gry w rozwiązaniach techniczno-taktycznych, utrzymując wysoką dynamikę gry od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Niestety nie jest możliwe aby tak się stało, kiedy organizm (warsztat pracy sportowca) będzie miał różne ograniczenia w sprawnym funkcjonowaniu. Każdy proces treningowy powinien rozpocząć się od diagnostyki …………. i właśnie tu najczęściej zaczyna się problem. Konkretny przykład. Co zrobić i jak pracować z kilkunastoletnim zawodnikiem w okresie pokwitania, który ma gorszy wynik w biegu na odcinku 5metrów, w porównaniu z analogicznym kiedy był rok młodszy i dwóch lat wstecz? Na pewno nie poprawi on szybkości, mimo, że trener podjął takie działania, aplikując mu odcinki dłuższe niż 10 metrów, które musi systematycznie biegać. W jego przypadku jest to błąd metodyczny. Nie poprawi się ani na 5 ani na 10 ani na 30 metrów. Jednak stosując odpowiedni środki można poprawić go zdecydowanie na 5m, co w piłce nożnej jest niesamowicie ważne. A czy koniecznie należy biegać, jeśli chce się poprawić prędkość na odcinku 5m?. Diagnoza tylko wtedy może być przydatna, jeśli dokona się właściwej interpretacji wyników, a wnioski wykorzysta w treningu. Przykład interpretacji następnego badania – zawodnika seniora (wysoki poziom rozgrywek). Wykonujący badanie – czyli firma, która wykonuje badania w wielu klubach, dodała następujący opis: ,,w 65 minucie kończą się jego zasoby glikogenu i musi być zmieniony”. Na moje pytanie jakie dostał zalecenia treningowe, odpowiedział, że żadne. Oczywiście w pierwszym meczu trener zmienił go około 60 minuty.
Tylko trening tlenowy uruchamia i optymalizuje przemiany tłuszczowe, czego wynikiem jest oszczędzanie glikogenu ale to należy wiedzieć. Brak treningu tlenowego to plaga polskiego sportu (praktycznie w każdej dyscyplinie). Powtarzam to już po raz któryś, tak jak bez fundamentu nie zbudujemy trwałej budowli, tak bez bazy tlenowej (bazy do odbudowy ATP) nie ukształtujemy na wysokim poziomie żadnych zdolności wysiłkowych, powtarzam, żadnych, nie dotyczy to tylko wytrzymałości, ale pozostałych również.
Tylko trening w warunkach tlenowych doprowadza do zwiększania liczby mitochondriów, a tam właśnie powstaje jedyny związek energetyczny organizmu jakim jest adenozynotrójfosforan (ATP). Natomiast trening, w którym energia generowana jest w warunkach beztlenowych, doprowadza do ich niszczenia. Taki rodzaj treningu musi być również stosowany ale dopiero po stworzeniu wysokiej bazy tlenowej. Układ sercowo-naczyniowy (serce, tętnice, żyły, kapilary), zapewnia komórkom to co niezbędne do ich sprawnego działania oraz wydala zanieczyszczenia. Musi on jednak ciągle pompować płyny i to nie serce ale kapilary są pompą, która tłoczy krew. Pełną sprawność, praktycznie automatykę funkcjonowania kapilar osiąga się dopiero po 2- 3 latach treningu tlenowego.
Niestety większość trenerów, co muszę stwierdzić ze zgrozą, nie wie co to jest trening tlenowy, a jak go prawidłowo przeprowadzić wie niewielu. Jest to pokłosie niskiego szkolenia polskich trenerów (przygotowania fizycznego również). Na jednym z moich wykładów jeden z trenerów stwierdził, cytuję: ,,od treningu tlenowego już się odchodzi” (!!!). Być może w Polsce tak (co min. widać po sposobie poruszania się na boisku, szczególnie od 70 minuty) natomiast wszędzie tam, gdzie wiedzą, że przy niskim poziomie bazy tlenowej trudniej jest generować energię oraz oszczędzać glikogen jest on bardzo ważnym elementem procesu treningowego (Odżywianie > Trening > Regeneracja > ).
Oglądając ligę angielską, niemiecką, francuską czy nawet szwajcarską i austriacką, widać, że ten element nie został tam zaniedbany. Jest to nie tylko ważne ze względu na trwający już mecz, który chętnie się ogląda ze względu na dużą dynamikę gry ale również wpływa na szybszą regenerację po nim oraz uzyskanie pełnych dyspozycji wysiłkowych na mecz następny, który często odbywa się już za trzy dni.
Zapraszam na badania i konsultacje.