Bez odpowiedniego poziomu wiedzy o zasadach funkcjonowaniu organizmu na poziomie biochemicznym i fizjologicznym oraz jego wyjściowego stanu, nie jest się w stanie dobrze przygotować zawodnika do wymogów wysiłku startowego pod względem motorycznym. Wspominam o tym, ponieważ na Mundialu w Rosji wyglądamy pod tym względem źle.
Stosuje się wiele technik przygotowania motorycznego, przenosi dosłownie wzorce z innych krajów, a zapomina lub nie wie jak funkcjonuje organizm. Wyraźnie widać klasyczny przerost formy nad treścią. Organizm funkcjonuje według zasad, których nie można zmieniać, czy zaburzać, a wszystkie działania powinny być do nich dostosowane. Jak i co zrobić by trzy składowe procesu treningowego [ odżywianie, trening, regeneracja], były ze sobą spójne? Czy brane były pod uwagę także inne czynniki, np. poziom stresu oraz jego wpływ na działanie hormonów?.
Niedobory hormonalne są często nieuwzględniane nawet przez współczesną medycynę. Tymczasem to hormony mają ogromny wpływ na poziom energii organizmu. Poprzez sygnalizację mózgową niektóre hormony produkowane pod wpływem wysiłku, powodują, że mięśnie, które mogłyby jeszcze dalej sprawnie pracować, ograniczane są w skuteczności działania. Wynika to z faktu, że zmęczeniu ulegają nie tylko mięśnie ale również mózg.
Wystarczy o tym wiedzieć oraz zastosować działania i suplementy, które taki stan zdecydowanie ograniczą.
Należy na bieżąco monitorować poziom witamin, minerałów, koenzymów, niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, każdego bez wyjątku zawodnika. Czy organizm posiada odpowiednia ilością enzymów? Czy jest dobrze nawodniony i natleniony?.
Podczas treningów widzimy zawodników biegających w kamizelkach. Łukasz Bortnik Sports Performance Bortnik- ,, pozwala to trenerom na optymalizację pracy z piłkarzami, poprzez szczegółową kontrolę obciążeń treningowych, a także ocenę poziomu wysiłku fizycznego i intensywności pracy każdego zawodnika oraz jego gotowości do treningu czy meczu. Cytując dalej Ł. Bortnika-,, trenerzy będą w stanie lepiej poznać potrzeby fizyczne zawodników i tym samym stosować większą indywidualizację przy dobieraniu obciążeń treningowych, co powinno przekładać się na lepszą formę fizyczną oraz mniejsze ryzyko kontuzji mięśniowych w trakcie sezonu”. Oczywiste, że przy obecnym stanie wiedzy jest to wszystko zmierzalne, wystarczy tylko właściwie zinterpretować i zastosować w praktyce. Pozostaje tylko jeden ,,drobiazg”, organizmowi należy dostarczyć odpowiednie paliwo ( składniki odżywcze), bez tego nawet doskonała interpretacja zapisu z ,,kamizelelek” nie pomoże. W takim przypadku interpretujemy skutek, niewiele wiedząc o przyczynie.
Często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele szczegółów i zależności należy jeszcze uwzględnić, aby dostarczane organizmowi składniki zostały przez niego rozłożone, wchłonięte, przyswojone oraz w komórce przekształcone na energię. Bo życie i zdrowie jest w komórce.
Czy zastanawiamy się ile składników jest koniecznych do wewnątrzkomórkowej przemiany glukozy?. A brak nawet jednego ogranicza ilość energii, którą może dysponować organizm. Przekłada się to bezpośrednio na jakość wykonywanych wysiłków fizycznych oraz co jest niesamowicie ważne, na jakość podejmowanych decyzji podczas gry.
Mecz z Kolumbią rozpoczęliśmy z dużym zaangażowaniem fizycznym, zużywając do tego duże ilości energii, więc w pewnym momencie organizm musi zwolnić. Jednak teraz nie da się wygrać meczu na imprezie rangi Mistrzostw Świata, tylko samym zaangażowaniem fizycznym. Brak jakości w polskim zespole był aż nadto widoczny.
Lepsze wyszkolenie pozwala na większa ekonomię wysiłku, co było widać na przykładzie zawodników kolumbijskich, którzy szybciej i skuteczniej podejmowali decyzje, zarówno w działaniach defensywnych jak i ofensywnych. Jest to problem szkolenia od najmłodszych lat, który moim zdaniem, w Polsce nie ma nic wspólnego z wyszkoleniem zawodnika wysokiego formatu. Ciągle to powtarzam, że najpierw należy właściwie szkolić trenerów, wyposażając ich we właściwą wiedzę oraz wyszkolić tych ,którzy uczą trenerów lub wykorzystywać do tego fachowców z odpowiednim poziomem wiedzy. Bo tylko umiejętne wykorzystanie wiedzy fachowej gwarantuje postęp, czego niestety polskiej piłce bardzo brakuje, na wszystkich etapach szkolenia i poziomach treningu. Pozostając zaś tylko przy zdrowiu należy zadać pytanie. Czy to przypadek, że Kamil Glik doznał takiego urazu?. Czy to przypadek, że u Roberta Lewandowskiego widać wyraźne cienie pod oczami?. Nie ma przypadków są tylko konsekwencje. Bez uzupełnienia braków i ciągłej dbałości o utrzymanie właściwego poziom wszystkich potrzebnych organizmowi składników oraz zredukowania stanów zapalnych, zawodnik taki będzie ciągle ulegał urazom. Szczególnie przy wysokim poziomie obciążeń treningowych.
Piłkarskie salony nie dla nas, więc wyciągajmy wnioski i róbmy tak byśmy tam zaistnieli.
You must be logged in to post a comment.